Trochę, jak to się mówi, z dupy pisać o piosence traktującej o świętach Bożego Narodzenia na progu kwietnia i budzącej się wiosny, ale wbrew pozorom obie pory roku wyzwalają we mnie podobne pokłady wrażliwości. W nostalgiczny nastrój wprowadza mnie zarówno spadający grubymi płatkami wieczorny śnieg, jak i zachodzące na bezchmurnym, błękitno-czerwonawym niebie słońce. Łatwo się łapie na takie chwyty, rozmarzam się wtedy na chwilę, bo wrażliwy chłopak jestem. Nie wiem, może ta nostalgia jest moim własnym, bezwzględnym wrogiem nakłaniającym mnie czasem, by nieco na wyrost punktować wyżej piosenki pasujące mi pod te moje wyidealizowane obrazy. Przyznaję więc, mam słabość do Jimmy Eat World. Podobnie jak do widoku małych, rumianych prosiaczków, które od zawsze potrafiły rozmiękczyć moje serce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz