środa, 21 września 2011

Numer 165 - Formacja Nieżywych Schabuff "Swobodny Dżordż"

No, dobra, zacznij od kliknięcia w youtube'owy link, jak cię tak bardzo korci. Słyszysz, i co? Czesław śpiewa? Nie, to nie Czesław, to Jacek śpiewa.

Jest rok 1989, a Formacja Nieżywych Schabuff, którą Jacek właśnie opuszcza, jest jeszcze daleko od nagrania tak przegównianych hitów jak "Lato" czy "Ludzie Pragną Piękna". Ale któż pragnąłby piękna i lata wsłuchując się w turpistyczne, sugestywne liryki o rajskim drzewie i tłustej świni pośród gruszy i orzechu? Jest w "Swobodnym Dżordżu" też coś z mrocznej bajki dla dorosłych otwierającej przed słuchaczem wizję jakiegoś naprawdę chorego świata. I jeśli robi to na mnie nadal jakieś wrażenie (a robi), to musiało robić o wiele większe w 1989, gdy miałem ledwie kilka lat i puszczałem sobie winyla ze "Swobodnym Dżordżem" na wysłużonym gramofonie.

Bezskutecznie próbowałem ostatnio znaleźć ten winyl. Przede wszystkim dla wkładki z dziwnymi obrazkami, które pamiętam jeszcze z dzieciństwa. Postawiłbym mojego kotleta z obiadu na to, że w środku była narysowana świnia koło gruszy.



Brak komentarzy: