Ubiegający tydzień upływał na nadrabianiu zaległości w pracy, co w okolicach czwartku umiliła wiadomość o wydaniu nowego albumu Blink 182. Lubiłem ich, w sumie nadal mam sentyment, więc kupiłem, posłuchałem i - jak się okazuje - po 8 latach nagrali solidny album, w swoim stylu, bez fajerwerków, ale też bez zawodu. Z paroma naprawdę ultrafajnymi momentami. Nie zdziwię się, jeśli podczas pracy zostanę przyłapany na nuceniu refrenu "Even If She Falls".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz