wtorek, 3 kwietnia 2012

Numer 147 - Chemical Brothers "Let Forever Be"

Około 1200 kilometrów do przejechania. Na zmianę z moją dziewczyną, córka za mała - jeszcze nie prowadzi. Oczywiście takie wyjazdy to odwieczny problem - co ma grać. Prawda o moich i A. gustach jest brutalna - są skrajnie odmienne. Ona nie zrozumie mojego podniecenia kwietniowym koncertem Motion City Soundtrack w Zurichu, ja z lekkim dystansem podchodzę do jej latynoskich zapędów. Niełatwo wypracować kompromis. Da się niby ustalać - jeden kawałek twój, jeden mój, ale fajnie jest jednak znaleźć coś naprawdę wspólnego. Trochę więc poszperaliśmy w pamięci, pogłówkowaliśmy. No i jest. Piosenka, która niemal nie skończyła jako podkład do naszego filmu weselnego, a była też w pierwszej piątce do ścieżki dźwiękowej pierwszego tańca. Potem doszliśmy do wniosku, że teksty o "sitting in the gutter" mogą być odebrane opacznie i zdecydowaliśmy się na balladę Stachurskyego. Żartowałem.

Do usłyszenia jakoś po 16 kwietnia. Każdy ma prawo do urlopu. Mam i ja.



Brak komentarzy: