Nigdy nie ścigałem się z nikim w kwestii liczby przesłuchanych płyt, acz z pewnością jest ich o wiele mniej niż bym chciał i nieco więcej niż w przypadku przeciętnego słuchacza Radia ZET.
Moja, i chyba nie tylko moja, przygoda z muzyką przypomina trochę krążenie w ogromnym labiryncie z tysiącami ukrytych pomieszczeń - początkowo wydaje się, że wiesz, gdzie jesteś i znasz drogę. Potem zaczynasz zdawać sobie sprawę, że kolejne korytarze łączą się i rozdzielają, trafiasz na pokoje, w których nigdy wcześniej nie byłeś, a w miarę upływu czasu nie tylko nie znajdujesz drogi wyjścia, a gubisz się w tym wszystkim jeszcze bardziej.
Czasem napotykasz miejsca nudne i bezbarwne, wtedy porzucasz je bez wyrzutów sumienia i idziesz dalej. Czasem zatrzymujesz się i przyglądasz bliżej, szukasz ukrytych detali, znajdujesz przejścia prowadzące do tajemnych skarbców, pełnych dźwięków, których nigdy wcześniej nie słyszałeś.
W jednym z takich miejsc znalazło się "Houses In Motion" - postulat inteligentnej, ale nie przeintelektualizowanej muzyki rockowej, przy tym nieprawdopodobnie energetycznej, buzującej od funkowej energii. Dodatkowo motywacja by dalej na własną rekę penetrować wnętrze labiryntu.
Przyszła jednak także smutna refleksja: nigdy nie będę w stanie poznać choćby promila muzyki, która mogłaby mnie zainteresować w podobnym stopniu co Talking Heads, bo czasu i życia mi na to nie starczy. Jeśli więc się ścigam, to wyłącznie z samym sobą.
niedziela, 3 lipca 2011
Numer 176 - Talking Heads "Houses In Motion"
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Masz rację, ale typ wrażliwości Ci pozostanie nawet jeśli zachwyci, zwróci Twoją uwagę promil muzyki. Dlatego też ruszyłam z blogiem typowo muzycznym. (Drugim). By być może kogoś zachęcić do czegoś? Wszystkie moje spotkania z ludźmi bardziej prędzej niż później kończą się stwierdzeniem, pytaniem:Czego słuchasz? Może się czymś wzajemnie zainspirujemy. Muzyka jest jedna, nigdy nie umiem podzielić jej na gatunki... Ludzie i muzyka to dla mnie jedno. :) Pozdrawiam.
Wzajemne inspirowanie - jestem zdecydowanie za! :) pozdrowienia!
Prześlij komentarz