niedziela, 8 stycznia 2012

Numer 156 - Crematory "For Love"

Po raz pierwszy przyatakował mnie na Facebooku. "Znacie to?" napisała znajoma, a ja olałem i nie dałem "ilike", choć lubię znajomą. Przez chwilę była cisza. Ale potem sukinkot się uwziął. Gotye.

Idea dzielenia i postowania jego kawałka zarażała coraz to większą liczbę osób. Facebookowy news feed zalewał się od linków do youtube i megapochlebnych komentarzy. W końcu przestało być wiadomo, kto rozpoczął histerię. Kolejne share'y z lakonicznymi dopiskami "świetne, kradnę!" duplikowały się w zastraszającym tempie, a Facebook zaczynał pęcznieć z dumy głośno oznajmiając "shared srylion times".

Minęły dwa tygodnie, pojechałem w delegację. Zapomniałem o wydarzeniach z przeszłości. No i wieczór nadszedł, włączam sobie spokojnie laptopa, odpalam facebooka i własnym oczom nie wierzę. Paczę i nie wierzę. Kolejne share'y już nie tylko oryginalnej wersji, ale teraz także i koweru. Zdenerwowany włączam radio, Eskę Rock, gdzie gra się tylko prawdziwego rocka. Leci Coma i myślę sobie, trudno, zawsze jakaś odmiana. Tyle, że tuż po wraca on.

Zamykam radio playera. Gaszę światło, zjeżdżam do recepcji. Recepcjonistka uśmiecha się do mnie, odwzajemniam uśmiech i nagle docierają do mnie dźwięki piosenki, której tak bardzo pragnę się pozbyć z rozkładu mojego dzisiejszego wieczoru. W pośpiechu opuszczam hotelowe lobby.

Dobra, myślę, piosenkę można zabić tylko inną piosenką. Sięgam więc myślami po nutę bliską zakamuflowanej opcji niemieckiej w mojej duszy, przaśny niemiecki goth metal, wstydliwie i nieudolnie skrywający swoje inklinacje ku - jakże by inaczej - naszemu polskiemu disco polo, ujawniające się nie tylko w ultramelodyjnym refrenie, ale i stylizacjach i jakże zacnym videoklipie przełamującym bariery między metalem a muzyką disco. Polak - Niemiec dwa bratanki. Powagę próbuje ratować nazwa grupy, ale uśmiech pojawia się na mojej twarzy, bo czy takich rzeczy można słuchać na serio? No, chyba tylko po pijaku. Jestem uratowany.

Nadal jednak trochę się boję, że jutro moja wola osłabnie i przymuszony presją otoczenia kliknę share.



Brak komentarzy: