Że co? Że francuski = język miłości? Dobre. Wystarczy opanować zwrot "Je't aime", dołożyć misia z napisem "Love", pudełko "Merci Tak Podziękuję Ci" i jazda na randkę. Tymczasem prawdziwą esencję miłości i cały kalejdoskop pokrewnych emocji kryje w sobie język szwedzki. Wiedziała o tym Ingrid Bergman. Wiedziała Lady Gaga, kręcąc swój teledysk do "Papparazzi" z wstępem w tym właśnie języku. I wie o tym także Lisa Ekdahl.
No, dobra, przyznaję się już. Lisa była pierwszą Szwedką, jaką lepiej "poznałem". To były jedne z pierwszych zajęć ze szwedzkiego. Wykładowca przyniósł dwie płyty i kazał wybierać , która okładka nam się bardziej podoba - ta z wystylizowaną i wylansowaną Lisa Nilsson czy ta z jakimś takim niepozornym dziewczęciem - Ekdahl właśnie. Wiadomo chyba na kogo się zdecydowałem.
"Idź tam jeśli pamiętasz" to niby takie skromnie zaaranżowane wyznanie miłosne, a bije na głowę wypociny większości koleżanek z Francji (bez urazy dla Edith Piaf!). A że Lisa nie wyrzeka się ojczystego języka, dodaje jej to nieziemskiego uroku i nieco egzotycznego posmaku.
czwartek, 21 stycznia 2010
Numer 361 - Lisa Ekdahl - "Ga Dit Ifall Du Minns"
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Ach Lambi, urocze to co piszesz :)
Prześlij komentarz