Szukanie tej drogi zabiera czas. Czasem mniej, czasem więcej. Czasem jest nam łatwo i ścieżki do niej prowadzące są proste, czasem wyboiste i pełne kamieni. Czasem te ścieżki są pełne słońca, czasem smagane siekającym zewsząd deszczem i ponurą burzą. Czasem ta samotna wędrówka zdaje się nie mieć końca.
Ja znalazłem ją już jakiś czas temu i od tamtego momentu nie idę już sam. Ale w ostatnią sobotę tę drogę rozświetliły ogromne promienie ciepłego słońca i wlały w serca ocean nadziei. Ta droga to dopiero początek, wiem o tym. Ale trzymam za rękę osobę, którą bardzo mocno kocham i z którą podjęliśmy najważniejszą decyzję naszego życia i wiem, że będziemy razem - bez strachu, obaw i pewniej jak nigdy przedtem - szli dalej przed życie. Prosto do celu.
P.S. Dla osób, dla których powyższa dawka romantyzmu jest zbyt mocna powiem tylko: oświadczyłem się pod prysznicem i to był najpiękniejszy dzień mojego życia. Przebijecie to? :-)
czwartek, 15 lipca 2010
Numer 278 - The Used "Find A Way"
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz