sobota, 4 września 2010

Numer 267 - The Used "Light With A Sharpened Edge"

Krótko, acz treściwie, mam nadzieję, będzie tym razem. The Used już byli, ale "Light With a Sharpened Edge" to inne miejsca i inny kontekst, więc nic nie stoi na przeszkodzi, by wspomnieć ich raz jeszcze.

Wspomnienie pierwsze: zasuwanie piechotą do Radia X FM, by próbować swoich sił w newsroomie. Droga wygląda mniej więcej tak: z akademika Żaczek do ulicy Reymonta, mijając po drodze AP, potem wzdłuż Reymonta koło Nawojki (swego czasu obiady za 5zł i dyskusje o kolokwiach z gramatyki opisowej języka szwedzkiego), potem dalej jakieś 5, 10 minut na autonogach tuż obok AGH (Wydział Metalurgii i Odlewnictwa bodajże?), dalej skręt w prawo na wysokości Klubu Studio (udany koncert Kosheen z szałem na wysokości "Catch me"), dalej lewo, prosto i puk puk do drzwi.

Wspomnienie drugie: kompletnie niezaplanowany urlop i spontaniczna wycieczka do Ojcowa z Maćkiem i Basią, niesamowity chleb z domowego wypieku przy drodze, domowej roboty smalec, kiełbasa i ogórki, dom z młynem, w którym się zakwaterowaliśmy, wypita butelka tequili, strona z worda zapisana spontanicznie pod wpływem tejże tequili, błoto, złota polska jesień, dyskusje o życiu i rękawiczki z płatkami śniegu (męskie rękawiczki! czego to ludzie nie wymyślą).



Tyle, miłego weekendu.

Brak komentarzy: