30-Day-Song-Challenge - sympatyczna zabawa w publikowanie listy trzydziestu różnie działających na nas lub kojarzących się nam utworów opanowała mnóstwo facebookowych kont i zmotywowała ludzi do ujawnienia swoich muzycznych preferencji. Rzecz moim skromnym zdaniem nieoceniona - muzyka powie o nas samych więcej prawdy niż dziesiątki wpisów i statusów wrzuconych na nasze tablice na FB.
Wybierając "And She Was" jestem zmuszony scalić dwie kategorie tejże gry - a song that makes you happy i a song you listen to when you're happy - ta piosenka idealnie spełnia oba warunki. Wprowadza mnie bowiem w stan krystalicznie czystej radości z życia i błogiego spokoju, tak, że nic a nic nie jest w stanie wyprowadzić mnie z równowagi.
No i uratowała mnie w następującej sytuacji. Dzwonię do obsługi klienta pewnego sklepu, od paru dni bezskutecznie staram dowiedzieć się, czy płatność za zamówiony laptop dotarła i kiedy otrzymam sprzęt. Po trzech próbach dodzwonienia się i dwudziestu minutach oczekiwania łączę się z operatorem, który szybko i sprawnie informuje o anulacji zamówienia i dziękuję za rozmowę. Zanim zdążę zareagować, facet się rozłącza. Kolejna próba i trafiam na panią, która potwierdza anulację, ale jednocześnie nie jest głucha na moją prośbę o złożenie nowego zamówienia. Nie mogąc wyszukać w systemie referencji do złożonego wcześniej zamówienia, pani prosi mnie o podanie danych: co chcę kupić, na jaki adres przesłać etc. Podaję owe dane, ale chwile później przy okazji potwierdzania płatności, dowiaduje się, że płatność kartą kredytową jest niemożliwa. Pani oznajmia, że nie jest w stanie mi pomóc. Koniec rozmowy.
Już prawie widzę siebie jak rozpieprzam słuchawkę o monitor komputera kobiety po drugiej stronie, a na usta cisną się wszystkie brzydkie słowa, jakie znam. Do armagedonu jednak nie dochodzi. Laptopa zamawiam w innym miejscu. W ciągu 24 godzin mam go do odbioru w pobliskim sklepie. Uśmiechnięty sprzedawca w minutę załatwia formalności, czuję wręcz jakby miał ochotę przybić mi piątkę. Życzymy sobie wesołych świąt. Wychodząc rzucam okiem na ekrany telewizorów. Na wszystkich leci "And She Was".
niedziela, 16 stycznia 2011
Numer 220 - Talking Heads "And She Was"
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz