Gdybym wzorem Michaela J. Foxa miał możliwość wsiąść za kierownicę Delorean'a i odbyć podróż w czasie, to podobnie jak on przeniósłbym się w czasy młodości moich rodziców. Wybrał się incognito na jakąś ich imprez podpatrzył jak tata udziela się jako DJ (wiem ze zdjęć, że się udzielał), pomoc tacie w podrywaniu mojej przyszłej mamy (jak to zrobił wobec swojego taty Marty McFly) nie byłaby raczej konieczna, ale fajnie byłoby zobaczyć jak się poznali. Potem skoczyłbym na miasto, zafundował sobie oranżadę mandarynkową, zjadł te grube, suto obsypane solą paluszki, wypił w kawiarni kawę ze szklanki, przejechał się kolejką Elką w Parku Chorzowskim, popatrzył z góry na gipsowe dinozaury, które jako dziecko ujeżdżałem, porobił trochę zdjęć i opchnął na bazarze kilka par jeansów, w końcu podróż podróżą, ale zarobić przy okazji nie zaszkodzi.
W drodze powrotnej zahaczyłbym o przyszłość, odwiedził po kryjomu żonę i dzieci i obejrzał sobie w 3D TV jak odbieram nagrodę za najlepszy blog wszechczasów ;)
Posłuchaj: E.L.O. "Rain Is Falling"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz