Piątkowy wieczór to taki fajny fragment tygodnia, kiedy nie musimy jeszcze się stresować planami na sobotę w stylu: super, wolne, wieczorem impreza, w co się ubrać, ta koszula to jeszcze modna jest? gdzie są te moje podrabiane Ray Bany? co pijemy, wino? a może piwo? nie po piwie mam kaca; obiad na mieście, może chińszczyzna? mało czasu, a jeszcze psa trzeba wyprowadzić, i jeszcze zakupy, mamy schab i kapustę na niedzielę? a ten wieczorny melanż to domówka czy do klubu? a do klubu to do jakiego, gdzie teraz grają ten modny chillwave? o, Bayer Full jest w mieście? a potem to mamy jakiś nocny czy bierzemy taxi... No i po takim maratonie niedziela więc z reguły upływa na odpoczywaniu. A piątek to pełne oczyszczenie po upływającym tygodniu, może być w formie smętnego, acz fajnego siedzenia ze znajomymi w knajpie przy piwie, nadrabiania zaległości filmowych, czytelniczych albo moc wrażeń przy kolejnym odcinku Tap Madl. Co kto lubi.
Ja właśnie zabieram się do obejrzenia kolejnego odcinka drugiej serii Twin Peaks, a po męczącej sobocie w niedzielny wieczór odpocznę na koncercie tegoż zespołu:
piątek, 5 listopada 2010
Przerywnik piątkowy - We Are Scientists "I Don't Bite"
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz