czwartek, 13 maja 2010

Numer 309 - Does It Offend You,Yeah? "Being Bad Feels Pretty Good"

Z tym porannym wstawaniem to jest tak: jak wiem, że mam wstać, to za nic nie potrafię się zwlec, oszukuję czas, dociskam przycisk snooze na maksa i urywam kolejne poranne czynności z planu dnia, tylko po to, by ukraść dla siebie jeszcze trochę cennego snu. Potem z reguły zaliczam jeszcze pięć minut drzemki w wannie, ale jak tu nie spać, gdy cieplutka woda mile rozleniwia ciało. Że co? Że mógłbym prysznic i zimną wodę? Kaman, nie jestem masochistą.

Czasami w porannej walce z niedospaniem potrafi pomóc muzyka, a "Being Bad Feels Pretty Good" zalicza się do kategorii pobudzaczy doskonałych. Ten leniwy syntezatorowy wstęp to tylko taka zmyłka, nadzieja, że jeszcze chwilę pośpimy, potem zaczyna się jednak dziać coraz więcej, aż do finalnego refrenu (okolice 3 minuty, 40 sekundy) , gdzie następuje eksplozja - wybaczcie moją łacinę - przezajebistych motywów (ta linia wokalna, te chórki, ten rytm w tle...) i już nikt o spaniu nie myśli, zamiast tego tańcząc przed lustrem w łazience.

I z drugiej strony. Czemu, zwłaszcza wtedy, gdy nie musimy wstawać, to nasz zegar biologiczny funduje nam pobudkę, wcześniejszą nawet niż te w ciągu normalnego roboczego tygodnia? I na przykład piszemy posta o siódmej rano, bo nie potrafimy już zasnąć? Natura jest jednak złośliwa.


Posłuchaj: Does It Offend You,Yeah? "Being Bad Feels Pretty Good"

Brak komentarzy: