Nawet jeśli cała idea ścieżek dźwiękowych do filmu zawierających piosenki niby nim inspirowane, acz z rzadka występujące w danym obrazie jest mocno naciągana, to nie da się ukryć, że dawało się tam utrafiać prawdziwe perełki. Kiedyś miało to jednak swoją cenę.
W pre-internetowych czasach nie było zmiłuj, chciałeś mieć jeden kawałek, płaciłeś za cały album. Tym oto sposobem w 1997 roku stałem się uboższy o 49.90zł kupując soundtrack do "Krzyku 2", tylko po to by uzupełnić zgromadzoną dyskografię Everclear o utwór "Swing". Na podobnych zasadach kupiłem soundtrack do "Permanent Midnight" - filmu, którego do dziś nie oglądałem, ale który dał światu jedną z najlepszych kompozycji Arta Alexakisa.
"Songs in the key of X" nabyłem tylko i wyłącznie w wyniku fascynacji serialem Archiwum X, więc nie była to stricte muzycznie umotywowana transakcja. I oczywiście, w pierwszych paru dniach odsłuchów rzadko wychodziłem poza indeks numer 1 - klasyczny motyw z serialu. Potem jednak posłuchałem dalej i natrafiłem na Sheryl Crow. I okazało się, że "On the Outside" jest nie tylko ciekawe, ale autentycznie pasuje do otoczki serialu, nie sprawia wrażenia wyrwanego z kontekstu, co mogłoby mieć miejsce, gdyby trafił tu taki "All I Wanna Do", o późniejszym "Soak Up the Sun" nie wspominając. To był chyba jeden jedyny raz, kiedy Crow mnie zaciekawiła.
Lata mijały, kaseta się zdarła, producenci serialu zdołali zgorszyć publikę redukując rolę Muldera i wrzucając nijakiego agenta Doggeta oraz fundując im bezsensowne zakończenie w sezonie 9. Sentyment pozostał, kupiłem więc na allegro ten sam soundtrack w wersji cd, mimo, że w wersji mp3 był już od dawna dostępny i urządziłem maraton paru pierwszych sezonów, celowo pomijając odcinki o spiskach rządowych i obcych, których nigdy nie byłem fanem. Bo o ile serialowa teoria o UFO nadal wydaje mi się nieco naiwna, to od czasu odcinka o człowieku-potworze z kanałów, stałem się nieco ostrożniejszy przy korzystaniu z publicznych toalet.
.