piątek, 7 czerwca 2013

Numer 114,5 - Brodka "W Pięciu Smakach"

Zimmermann oburzył się na nielegalne nagrywanie jego koncertu, my z A. na weselu zrezygnowaliśmy z kamerzysty, choć nieoficjalne nagrania ponoć krążą na Pudelku. Pozwy sądowe w drodze. Ale oficjalne video, przygotowane w całości przez nas, dla gości weselnych było. Teraz chwilę po rocznicy naszego wesela ujawniamy prawdę o nas samych. Odrobina prywaty na prywatnym blogu.


poniedziałek, 3 czerwca 2013

Numer 115 - Chesney Hawkes "I'm Young"

Nie przysparzało mi to popularności, ale w pewnym okresie, jako wiceprzewodniczący klasy nie miałem wyboru, wybierając jasną stronę mocy byłem zdecydowanym przeciwnikiem wagarów.

Od obowiązków szkolnych zdarzało mi się jednać wymigać kilka razy. Wagary to zjawisko, które zasadniczo bardziej lubi liczbę mnogą, ale moje pamiętne wagary były wagarami solo - po prostu pewnego dnia mój jedenastoletni umysł umyślił sobie, że zamiast lekcji fajnie byłoby spędzić dzień na luzie, jedząc chipsy ogórkowe i oglądając film. Wróciłem do domu z paczką chipsów w plecaku i zacząłem grzebać w kasetach VHS taty. I tak trafiłem kasetę opisaną "Badis Song". Fabuła prosta: chłopak wbrew przeciwnościom losu próbuję zrobić karierę w świecie muzyki. Film nie zdobył może ogromnej popularności, bardziej piosenka film promująca - "The One & Only" - zbeszczeszczona później jako "Typ Niepokorny" przez Stachurskyego. Chesney Hawkes - bohater filmu zadomowił się jednak w mojej młodej świadomości. Chłopak bez wątpienia uroczy, sąsiadki na pewno go lubiły, bardziej pokorny niż zbuntowany - tu z przykrością przyznaję, że bardziej niepokorny jest rzeczony Stachursky - choć może chciałby by było odwrotnie. I coś z tej jego chęci buntu mnie wtedy tknęło.

Chesney, poza singlem "The One & Only" znaczącego sukcesu jednak nie odniósł, ale "Buddy's Song" dał światu w 1991 roku kilka na wkroś amerykański pop-rockowych hitów. "I'm Young" to hymn młodzieży szkolnej - taki z tych dających siłę sięgania po marzenia, robienia rzeczy, których świat niekoniecznie by od niej oczekiwał i braku obaw o konsekwencje. W moim przypadku skończyło się na laniu i szlabanie na komiksy z Kaczorem Donaldem. Każdy bunt ma swoją cenę.