wtorek, 5 kwietnia 2011

Numer 192 - ZZ Top "Blue Jean Blues"

Za każdym razem się na siebie złoszczę i prawie za każdym razem powtarzam ten sam błąd - nie prasuję spodni wieczór przed dniem roboczym. Skutkuje to wyrywaniem z porannego rozkładu porannej prasówki, płatkami z zimnym mlekiem na śniadanie i prysznicem dwa razy krótszym niż zwykle. Rozstawiam więc przenośną deskę, chwytam za żelazko, dolewam mineralnej bez gazu, bo destylowana dawno się skończyła, ustawiam opcję "para" na maks, białe kłęby przebijają się przez grubą tkaninę rozleniwiając ją nieco i łudzą uczuciem lekkości, ja ten moment bezwzględnie wykorzystuję, redukuję parę, przekręcam termostat aż za trzecią kropkę próbując dobić do legendarnej czwartej, a lampka kontrolna żarzy się i mruga swoim pomarańczowym okiem. Dociskam duszę żelazka niczym walec wgniatający asfalt w dziury pozimowe, konsekwentnie niwelując każde wgniecenie. Piekielne temperatury łamią opór ostatnich fałd, ostatni fragment nogawki ulega niszczycielskiej mocy mojego żelazka. Z dumą zdejmuję spodnie z deski, zakładam, próbuję dopiąć i...



Brak komentarzy: